Odkopywanie zatarasowanego gruzem korytarza pochłonęło prawie wszystkie, wątłe siły mężczyzny wybudzonego ze stanu hibernacji. Wreszcie wydrążył wąski przesmyk. Dotarł do wyjścia, zamkniętego klapą.
Nie pojmował, cóż się stało. Sądził, że automaty we właściwym czasie przerwały zaplanowany okres letargu. Lekarze przewidywali, że wówczas będzie dostępny lek na jego schorzenie. Nie powiedzieli, że zamiast tłumu pielęgniarek i medyków zobaczy podziemny półmrok, zapełniony kurzem, pajęczynami i szczurami.
Pomimo wyczerpania pokonał przesmyk. Uchylił właz. Wygramolił się na zewnątrz.
Blask słonecznego światła poraził mu oczy.
– Zabijcie tego śmierdzącego Gala! – wrzasnął centurion trzeciego legionu Cezara, widząc postać wynurzającą się z jakiejś dziury pośrodku obozu jego kohorty.
1 lipca 2012r. Roger Redeye
Marcxin Robert ogłosił reaktywację WSZ, a w tej zacnej strefie zaproponował konkurs na drabble'a. A więc napisałem jednego… Akurat tutaj limit znaków nie ma znaczenia.
PS. Włosi wygrają.
Całkiem całkiem. Ale limit znaków ma znaczenie z tym, że tu jest OK.
Włosi wygrają oczywiście, no chyba że wygrają Hiszpanie.
Dzięki za komentarz. Cieszę się, ż drabble się podobał.
Nie widxę Hiszpanów unoszących w górę puchar--- nie mają Balottelego i Firlo.
Marcin Robert mógłby podać oznacznie do konkursu na drabble'a w ramach WSZ -- myślę jednak, że to wymyślone przeze mnie wystarcza. W razie innej kocepcji --- zmienię, jeżeli zdążę .
Pozdrówko.
PODŻEGACZOM AKSOLOTLYCZNO-FUTURYSTYCZNYM MÓWIMY NASZE STANOWCZE, HEGLOWSKIE NIE!
Otóż, Włosi zdecydowanie nie wygrali.
Jeśli jest ogłoszony konkurs na drabbla to hm, limit znaków znaczenia może nie ma, ale słów, owszem. Bo inaczej to nie byłby drabble.
Twój niestety nie zrobił na mnie żadnego wrażenia.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Joseheim, drabble musi liczyć sto wyrazów --- i to jedyne kryterium formalne. Ten liczy dokładnie sto. Piękny mecz. Rzadko ogląda się takie spotkanie. Hiszpanie grali jak Włosi z pólfinału i zasłużenie wygrali.
Dzięki za przeczytanie i komentarz.
Arcturze, nie za bardzo zrozumiałem, o co Ci chodzi... Jak postęp przy pisaniu opowiadań pokutnych?
Wiem, co to znaczy drabble.
Jakby mi się chciało, zapytałabym Cię, Rogerze, czy rozumiesz różnicę między limitem znaków a limitem słów, ale jednak mi się nie chce.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Przeczytałem. I chyba tylko tyle mogę powiedzieć.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Rogerze, powoli stałeś się dla mnie marką i zawsze chętnie czytam twoje opowiadania. Ale tym razem się nie udało, chociaż wszystko, co w drabble'u powinno być - jest jak byk. Ale mimo to - dość sztywno wyszło, nie wiem, może chodzi o rejestr - jest oficjalny, sztuczny.
Berylu, dzięki za przeczytanie i komentarz. Musiała to być męka...
Niezgodo,b, dzięki za przeczytanie i komentarz krytyczny.
Drabble jest bardzo dobrą formą treningu pisarskiego. Wiadomo --- sto wyrażow, w tym wstęp, rozwinięcie i pointa. W międzyczasie, pomiędzy dwoma większymi uwtorami --- nie chodzi tu o konkurs "BG" == piszę sobie drabble'a albo piszę go ad hoc, tak jak teraz --- dla wprawy. A co do "Przesmyku". On taki miał być - ponury. A zakończenie miało byc jeszcze bardziej ponure. Tez jest ponure.
Co ja zrobię, że Ci nie spodobało? Przykro mi. Na pewno lepiej nie czytać tego drabble'a przy kolacji.
W ramach rekompensatt napisże wiersz fnatastyczny z dedykacją dla Niezgody.b.
Piękny tytul --- "Elizjum".
Pozdrawiam serdecznie.
Hola, hola, "ponury" to nie moje określenie. On właśnie nie jest ponury, on jest zwyczajnie płaski.
Drabble to jedno z najlepszych ćwiczeń, dlatego tym bardziej jestem zaskoczona, że się nie udalo.
Chciałabym zobaczyć twoją wersję "Cwiczeń stylistycznych" R. Queneau bardziej niż "Elizjum".
Rzeczywiście, w komentarzu nie ma wyraxu "ponury".
Są przymiotniki "sztywny","oficjalny" ,"sztuczny". Z pokorą przyjmuję krytykę, bo drabble miał być ponury . Skreślam dedykację w wierszu - co zrobić...
Jeszcze raz dzuęki za komentarz.
Postanowiłem odrzucić pokutę, jako niezbyt Nietzscheańską, co bynajmniej nie oznacza, że opowiadań nie piszę.
Arcturze, oznacza to tylko tyle, że nie dotrzymujesz przyrzeczeń, nieopatrznie przez samego siebie złożonych... Po cóż się zatem deklarowałeś? No, ale --- i tak wszystko ulega zapomnieniu, ale to tylko pospolita awymówka. niegodna człeka o jestestwie niewątpliwie tak duchowo bogatym..
Pozdrówkj.
Ecie pecie
Ok. Koniec pobocznej dyskusji.
Pozdrówko.
Mnie się podoba
Przynoszę radość :)
A mnie to cieszy. Dzięki za kolejny etap lustracji literackiej. Pozdrawiam.
No niby zaskoczenie jest, ale jakieś dziwne. Bo jak to wyjaśnisz? Strzałka czasu się ni stąd, ni zowąd gibnęła, czy też cykliczna koncepcja czasu zamiast linearnej?
Babska logika rządzi!
Bez zaskoczenia. Chyba że zaskoczyć miało ocknięcie się zahibernowanego w czasach Cezara.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Nie pamiętam, co tutaj miało być zaskoczeniem, jeżeli w ogóle zaskoczenie miało być.
Ale ten drabelek stał się podstawą opracowania dłuższej opowieści, chociaż oś narracji pozostała identyczna. A ta poszerzona wersja ukazała się w “Histerii”, z interesującą i klimatyczną ilustracją. Można ją zobaczyć i tutaj, na tym portalu, i prześledzić rozwiniętą fabułę.
Bardzo dziwny i ciekawy pomysł… a więc hibernacja z jednoczesnym cofaniem się w czasie? A może po prostu historia lubi się powtarzać :) Albo rozwinięta technologicznie cywilizacja istniała dawno temu i wyginęła :) Czyżby Atlantyda?
A może wszystko naraz? A może, całkiem po prostu, wszystko zaczęło się od początku? Tekst nie daje odpowiedzi na te pytania.
Ten stuwyrazowiec korcił mnie, żeby go poszerzyć. No i go rozwinąłem w miniaturę o tym samym tytule, którą opublikowała “Histeria”.
Na wszelki przypadek link -> http://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/11880
Dzięki za komentarz. Pozdrawiam.